OPINIE O SYTUACJI NA GIEŁDACH ŚWIATOWYCH I RYNKACH EMERGING MARKETS

TFI PZU ostrożnie podchodzi do inwestycji w akcje, zwłaszcza na rynkach wschodzących (opinia)

Wojciech Mazurkiewicz, zarządzający funduszami surowcowymi TFI PZU, ostrożnie podchodzi do inwestycji w akcje na rynkach wschodzących. Wskazuje na potencjał do umacniania się dolara w ślad za wzrostem prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych w USA. Wśród surowców wyróżnia artykuły rolne.

„Wzrost na rynkach wschodzących jest słabnący. Mamy rosnące zadłużenie i coraz droższy pieniądz, coraz trudniejsze jest finansowanie sektora rynków wschodzących” – powiedział PAP Mazurkiewicz.

„Trudno być optymistą, jeśli chodzi o ceny aktywów ryzykownych na rynkach wschodzących, szczególnie gdy ceny surowców pozostaną tu, gdzie są” – dodał.

Lepiej przedstawia się, jego zdaniem, sytuacja na rynkach rozwiniętych. Spodziewa się natomiast dużej zmienności na giełdach krajów rozwijających się.

W jego opinii, do problemów rynków wschodzących przyczynił się amerykański Fed, który we wrześniu nie zdecydował się na podniesienie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Taka decyzja może pociągnąć za sobą głębszą wyprzedaż na rynkach.

„Jeśli chodzi o reperkusje, to inwestorzy będą się teraz zastanawiali czy rzeczywiście jest tak źle na rynkach wschodzących. Według mnie, przez brak decyzji Fed, jest tam potencjał do wyprzedaży zarówno na akcjach, jak i obligacjach” – powiedział zarządzający funduszami surowcowymi TFI PZU.

Wojciech Mazurkiewicz prognozuje, że Fed zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych jeszcze w 2015 roku.

„Symboliczna podwyżka nastąpi w tym roku. Swoją decyzją Fed wysłał sygnał, że patrzy na sytuację na całym świecie, a nie tylko w USA. Jest to zmiana, bo kiedyś przedstawiciele Fed mówili, że nie będą się przejmować sytuacją na rynkach wschodzących, a teraz to ewidentnie zaważyło na decyzji” – powiedział.

Mazurkiewicz wskazuje na potencjał wzrostu kursu dolara w ślad za wzrostem prawdopodobieństwa podwyżek stóp procentowych w USA.

„Tak długo jak oczekiwanie na podwyżki stóp procentowych w USA jest w tym roku relatywnie niskie, dolar może być stabilny. Gdyby prawdopodobieństwo się zwiększyło, to jest potencjał do umocnienia się” – powiedział.

„Chiński sektor publiczny broniąc juana sprzedaje amerykańskie obligacje, w tym dolara, a dolara kupuje sektor prywatny. On jednak nie odkupi wszystkich obligacji rządowych, będzie prowadził dywersyfikację, może do nieruchomości. Dlatego bardziej niż w silniejszego dolara sensowne jest zagranie na wyższe stopy i wyższe rentowności dziesięciolatek” – dodał zarządzający TFI PZU.

Pytany o oczekiwany poziom kurs euro, odpowiedział: „Moim zdaniem wzrosty kursu euro hamowane są werbalnie przez Europejski Bank Centralny, o samym QE mówiło się przy poziomie 1,25 EUR/USD; wprowadzony został przy poziomie eurodolara 1,17. Wydaje się, że EBC nie będzie tolerować wyższych poziomów”.

Zarządzający funduszami surowcowymi TFI PZU wskazał, że problemy w Chinach wzięły się głównie z przywiązania juana do dolara, podczas gdy ten drugi umocnił się od połowy zeszłego roku o około 20 proc.

„Juan jest mocno przywiązany do dolara, a ten przez ostatni rok umocnił się o około 20 proc. Rząd próbował przeciwdziałać i wprowadził wiele reform, takich jak zmniejszenie wkładu własnego przy kredycie na zakup drugiego mieszkania, czy większy lewar przy inwestycjach infrastrukturalnych. Były to jednak krótkoterminowe, doraźne środki. Chiny czeka dalsze delewarowanie, a wynika to m. in. z dynamiki kredytu” – ocenił Wojciech Mazurkiewicz.

„Realna gospodarka, która chwilowo spowolniła i jeszcze może spowolnić, to jedna rzecz. Druga, w kontekście globalnym, to zacieśnianie się globalnej polityki pieniężnej. Rynki przyzwyczajone są do stymulacji, a jeśli ona się zatrzyma, to rynki finansowe może czekać korekta” – dodał.

Zarządzający TFI PZU doradza bardziej oportunistyczne podejście do rynku surowców.

„Do rynku surowców podszedłbym bardziej oportunistycznie. Metale znalazłyby się niżej. Postawiłbym raczej na surowce rolne, jak ryż czy olej palmowy. Warto zwrócić uwagę na efekt El Nino, który oznacza zmianę pogody w obrębie Pacyfiku i może mieć wpływ na ceny towarów rolnych” – powiedział.

Ostatnie spadki stworzyły okazję do inwestycji w akcje – KBC TFI (opinia)

Silna korekta, jaka była ostatnio na rynku akcji, stwarza dobre warunki, by zaangażować się w tę klasę aktywów. Duże spółki mogą być obecnie interesującym celem inwestycyjnym, podobnie jak są już od dłuższego czasu małe i średnie – uważa Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI.

Ostatnie spadki stworzyły okazję do inwestycji w akcje - KBC TFI (opinia)

Ostatnie spadki stworzyły okazję do inwestycji w akcje – KBC TFI (opinia)
PAP / Marcin Obara

Antonik zauważył, że warszawska giełda – w ostatnim czasie mocno rozchwiana zapowiedziami polityków – zaczyna się uodparniać na kolejne sygnały płynące z ich strony.

„Rynek doszedł do wniosku, że nie ma sensu już reagować. (…) Amunicja została wystrzelana i biorąc pod uwagę fakt, że z obietnic trzeba się będzie rozliczać, nie warto chyba eskalować zapowiedzi” – powiedział PAP Jarosław Antonik.

W jego opinii, naszedł dobry moment dla spółek z sektora finansowego. Dodatkowo pozytywnym czynnikiem dla indeksu WIG 20 może okazać się pewna stabilizacja i możliwe odbicie na rynku miedzi.

Członek zarządu KBC TFI wskazuje na sprzyjające otoczenie małych i średnich spółek, które pokazują przyzwoitą dynamikę zysków, a których wyceny obecnie są dość niskie. Podkreśla przy tym zmianę modelu biznesowego małych i średnich firm krajowych.

„Są one coraz lepszymi graczami na rynku europejskim. Coraz skuteczniej konkurują, są coraz lepiej zarządzane” – powiedział.

Jego zdaniem, na rynku mogą pojawić się korekty, ale raczej nie należy spodziewać się odwrócenia trendu.

Dla inwestorów, którzy nie chcą podejmować dużego ryzyka związanego z akcjami członek zarządu KBC TFI zaleca, by przyjrzeli się funduszom pieniężnym.

„W ostatnim czasie mieliśmy korektę cen obligacji zmiennokuponowych, które mają duży udział w portfelach tych funduszy. Z reguły po takich korektach mieliśmy dość silne odreagowanie i fundusze przynosiły duże stopy zwrotu” – powiedział.

„Sądzimy, że najgorsze (na rynku obligacji skarbowych – PAP) minęło i oczekiwalibyśmy stabilizacji rentowności 10-letnich obligacji polskich przy poziomie 3 proc., nawet z możliwością spadku tej rentowności. Tak naprawdę najważniejsze jest, żeby zniknęła niepewność, kto będzie rządził. Nie oczekujemy, że wszystkie radykalne deklaracje wyborcze zostaną zrealizowane” – dodał.

Wskazał, że od kształtu przyszłej Rady Polityki Pieniężnej zależy, kiedy będą pierwsze podwyżki stóp procentowych w Polsce.

„Zakładałbym osobiście, że nowa RPP może być nieco bardziej gołębia niż teraz. Pewnie w 2016 roku nie zobaczymy podwyżek stóp, relatywnie do strefy euro stopy są wysokie, brak zagrożenia inflacyjnego powoduje, że nie ma się co śpieszyć z tymi decyzjami, tym bardziej że momentum gospodarcze nieco osłabło. Ostatnie dane trochę negatywnie zaskoczyły, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. (…) Poziom 3 proc. na dziesięcioletnich obligacjach jest fair, wokół tego poziomu powinniśmy oscylować w zależności od napływających bieżących informacji” – powiedział członek zarządu KBC TFI.

Jeśli wyjaśni się ryzyko polityczne w Polsce, to jest szansa, by złoty umocnił się do euro. Fundamentalne są do tego przesłanki: dość dobra kondycja polskiej gospodarki, relatywnie wysoki wzrost gospodarczy i dość wysokie stopy procentowe w porównaniu do Europy Zachodniej.

„Jeżeli chodzi o dolara, to spodziewałbym się gry pod to, że Fed będzie podnosił stopy procentowe albo w grudniu, albo na początku przyszłego roku. Jednak aprecjacja będzie ograniczona przez to, że Stany mają ciągle dość duży deficyt na rachunku obrotów bieżących. Strefa euro ma natomiast nadwyżkę, a właśnie ta sytuacja w długim terminie ma wpływ na notowanie walut” – powiedział Antonik.

Jarosław Antonik uważa, że podwyżka stóp przez Fed nie będzie miała większego wpływu na sytuację na światowych rynkach.

„W pierwszych kilku dniach podwyżka może zwiększyć zmienność, ale wszyscy się jej spodziewamy, więc później nie powinno to mieć większego przełożenia na to, co będzie się działo w gospodarce światowej. Fed już tyle razy o niej mówił, że pewnie zdecyduje się na jednorazowy ruch ze względów reputacyjnych” – powiedział.

„Podwyżka mogłaby mieć pozytywne przełożenie na percepcję inwestorów, bo wiedzieliby, że w razie pogorszenia się sytuacji w gospodarce jest z czego te stopy obniżać. Potrwa jednak ze 2 lata zanim Fed podwyższy stopy do takiego poziomu, z którego obniżka mogłaby mocno wpłynąć na inflację” – dodał.

Członek zarządu KBC TFI widzi szansę na odbicie notowań miedzi w najbliższym czasie.

„Postawiłbym na miedź w związku z wyłączaniem mocy wytwórczych. Wchodzimy też w okres, kiedy sezonowo popyt jest większy. Jednocześnie obserwujemy spadek zapasów, również tych nierejestrowanych przez giełdy” – uważa.

„Uważamy, że możliwe jest odbicie na rynku metali. Niektórzy główni światowi producenci zamykają swoje moce wytwórcze ze względu na niskie ceny, a po drugie wchodzimy w okres, który charakteryzuje się większymi zakupami miedzi” – dodał.

Antonik przypomina, że ostatnio Chiny narobiły sporo zamieszania na rynkach.

„Nastąpiło dodatnie sprzężenie zwrotne, czyli: zaczęły spadać Chiny, wzrósł niepokój o tamtejszą gospodarkę – to wszystko wywołało spadki na rynku surowców i rynkach wschodzących” – powiedział członek zarządu KBC TFI.

„Patrząc na okres od początku roku, niektóre chińskie indeksy są na plusie. Problemem jest brak zaufania do statystyk chińskiej gospodarki, inwestorzy przestali wierzyć w 7 proc. wzrost gospodarczy. Ta niewiara, moim zdaniem, nie jest do końca uprawniona” – dodał.

Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI, wziął udział w debacie PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI na 2015 rok”. (PAP)

Zaburzony przekaz z Fedu

07.10.2015 17:55 środa

Elementy, które zaburzyły podejście inwestorów do amerykańskiej waluty. Williams podtrzymuje perspektywę zacieśnienia monetarnego w tym roku. RPP optymistyczna co do kondycji krajowej gospodarki i sceptyczna w kwestii obniżki stóp procentowych. Złoty zyskuje na wartości.

Kumulacja pobocznych wydarzeń zaburzyła przekaz Williamsa

. To element negatywny dla amerykańskiej waluty.

Kolejną kwestią była rewizja szacunków wzrostu gospodarczego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). Fundusz kolejny raz zrewidował prognozy światowego wzrostu gospodarczego na ten roku. Jeszcze w kwietniu oczekiwano rozwoju na poziomie 3.5%, potem w lipcu obniżono projekcje o 0.2 punktu procentowego. Teraz nastąpiła kolejna obniżka o 0.2 punktu procentowego. Cześć uczestników rynku może uważać, iż wolniejszy wzrost będzie elementem powstrzymującym Fed przed podnoszeniem stóp procentowych.

Na amerykańską walutę negatywnie wpływały również wzrosty surowców. Ropa podskoczyła 5% ze względu na nowe niższe szacunki produkcji, przedstawione przez EIA, oraz spadek zapasów według publikacji API. Spowodowało to między innymi aprecjację walut rynków wschodzących. Indonezyjska rupia, malezyjski ringgit, czy rosyjski rubel, od początku tygodnia zyskały około 4% wartości do dolara. Fakt ten również powodował lekką presją na amerykańską walutę.

W rezultacie skupienie się negatywnych czynników spowodowało, iż nawet po stosunkowo jastrzębich wypowiedziach Johna Williamsa, USD wcale nie zyskał na wartości. Samo wystąpienie szefa Fedu z San Francisco było analogiczne, do tego zaprezentowanego tydzień temu. Natomiast już odpowiedzi na pytania reporterów, wyraźnie podtrzymują perspektywę podniesienia stóp procentowych w tym roku.

Przedstawiciel Rezerwy Federalnej odniósł się do ostatniego raportu z rynku pracy, twierdząc, że publikacja „nie zmieniła jego poglądu dotyczącego momentu, kiedy Fed powinien podnieść stopy procentowe. Jesteśmy praktycznie na poziomie pełnego zatrudnienia. Cały czas dodajemy nowe miejsca pracy. Nie możemy dać się złapać w krótkoterminową zmienność”, cytuje Williamsa agencja Dow Jones Newswires.

Przewodniczącego Fedu z San Francisco nie dziwi, że rynek w pełni nie wycenia podwyżki stóp procentowych. „Chcemy wytłumaczyć nasze podejście i wtedy ludzie powinni wywnioskować co stanie się dalej”. „Patrząc w przyszłość, potrzebujemy najwyżej 100 tys. nowych miejsc pracy każdego miesiąca. W środku ożywienia wydaje się to niczym, ale w kontekście zdrowej gospodarki to wystarczająco, by utrzymać odpowiedni wzrost”.

Z powyższych wypowiedzi płyną dwa wnioski. Po pierwsze, Fed wyraźnie obniża poprzeczkę odnośnie kreacji przez gospodarkę nowych miejsc pracy. To jest logiczne i fakt ten sugerowaliśmy w poprzednich komentarzach, że gospodarka nie może w sposób ciągły kreować 200 tys. etatów, gdyż za klika lat spowodowałoby to zejście bezrobocia poniżej zera.

Drugim wnioskiem jest natomiast fakt, iż Rezerwa Federalna nie zamierza wycofać się z podniesienia stóp procentowych w tym roku. Musiałoby więc nastąpić coś naprawdę dramatycznego, by Fed przesunął moment zacieśniania monetarnego.

Stąd prawdopodobnie rynek poprzez kolejne wypowiedzi poszczególnych członków Fedu, będzie powoli przekonywał się do bazowego scenariusza, co w konsekwencji powinno powodować lekką aprecjację dolara, mimo pojawiających się co jakiś czas zaburzeń, jak to miało miejsce w ciągu ostatnich godzin.

Rynek zagraniczny w kilku zdaniach

Dobre nastroje na rynku surowców oraz walut rynków wschodzących, a także neutralne na rynku kapitałowym, powinny utrzymywać kurs EUR/USD w okolicach obecnych poziomów. Jednak jeżeli otrzymamy kolejne komentarze potwierdzające chęć podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, chociażby w formie wywiadów do mediów finansowych, powinniśmy powoli osuwać się na głównej parze walutowej.

RPP daleko od obniżek

Sporym zaskoczeniem było wczorajsze posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Nie chodzi oczywiście o pozostawienie stóp procentowych na niemienionym poziomie, co było oczekiwane, ale o optymizm dotyczący rodzimej gospodarki, który przemawiał zarówno z komunikatu RPP, jak i podczas konferencji prasowej Rady.

Krajowe władze monetarne zwróciły uwagę na „stabilny wzrost aktywności gospodarczej wspierany przez wzrost popytu krajowego”, korzystną sytuację na rynku pracy, dobre nastroje konsumentów, a także polepszenie się sytuacji finansowej firm oraz stabilny wzrost akcji kredytowej. Natomiast w kontekście gorszych od oczekiwań wskaźników ostatnich raportów makroekonomicznych, Rada uznała, że „ich obniżenie było prawdopodobnie przejściowe”.

Podczas konferencji prezes Belka sugerował, iż szanse na obniżki stóp procentowych są bardzo małe. Również najbardziej gołębio nastawiony członek RPP, profesor Osiatyński, wycofał się ze spekulacji o przestrzeni do obniżenia kosztu pieniądza o 25-50 punktów bazowych, opublikowanych w lipcowym wywiadzie dla PAP. Osiatyński stwierdził, iż „przesłanki, by podjąć tego typu decyzję, wydają mi się wątpliwe, przynajmniej w tej chwili”.

W rezultacie oczekiwania rynku odnośnie cięcia stóp procentowych o 25 punktów bazowych w połowie 2016 roku, sugerowane przez kontrakty FRA 9×12, prawdopodobnie będą powoli rewidowane. To jest pozytywny sygnał dla złotego i obecnie scenariuszem bazowym dla EUR/PLN jest pozostawanie w graniach 4.20-4.25.

Marcin Lipka, analityk Cinkciarz.pl

Wczoraj jasno sugerowaliśmy, iż John Williams, przewodniczący Fedu z San Francisco, bliski poglądom konsensusu Fedu, będzie starał się przekonać rynek do nadchodzącej w tym roku podwyżki stóp procentowych. Te oczekiwania sprawdziłysię, jednak kilka czynników sprawiły, że te sugestie nie przełożyły się na razie na umocnienie dolara.

Po pierwsze, dane o handlu zagranicznym w USA były dość słabe. Deficyt za sierpień był drugim najgorszym odczytem od kwietnia 2012 roku i wyniósł minus 48.3 miliarda USD. Dodatkowo średnia 6-miesięczna nadwyżka importu nad eksportem schodzi w okolice 46 miliardów, co zbliża nas do 6-letnich maksimów

W Londynie notowania miedzi stabilne
PAP – Biznes
9 Paź 2015, 8:139.10.2015, Londyn, Nowy Jork, Szanghaj (PAP/Bloomberg) – Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie są stabilne – informują traderzy. W czwartek metal staniał na LME na zamknięciu handlu o 52 dolary do 5.135,00 USD za tonę.Analitycy GFMS prognozują, że ceny metalu wzrosną w 2016 r. o 4,1 proc., a średnia cena miedzi wyniesie w przyszłym roku 5.850 dolarów za tonę.

Eksperci szacują, że nadpodaż miedzi na rynkach zmniejszy się w 2016 r. do 119 tys. ton z 349 tys. ton w 2015. Dodają, że ceny miedzi, obecnie powyżej 5.100 dolarów za tonę znacząco wzrosną do końca 2016 r.

Od początku 2015 r. miedź na LME w Londynie staniała o 17 proc. z powodu spowolnienia w gospodarce Chin i słabszego popytu na tym rynku.

Tymczasem ekonomiści Goldman Sachs Group Inc. oceniają, że ceny miedzi na giełdach metali będą kontynuować spadki, bo Chiny mogą stopniowo odchodzić od modelu gospodarki nastawionej na inwestycje i wysokie wykorzystanie metali, a to wpłynie na spadek zapotrzebowania i popytu na miedź.(PAP)

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kryzys-finansowy—nadchodzi-trzecia-fala,86,0,1929302.html

Kryzys z 2008 roku jeszcze się nie skończył – ostrzegają analitycy Goldman Sachs. Przed nami ostatni etap, który uderzy w grupę krajów z rynków wschodzących, które do tej pory często określane były mianem „zielonych wysp”. Najbardziej ucierpią Chiny, Niemcy, a takżegospodarki wschodzące, wśród nich Polska. Na taki czarny scenariusz przygotowują się inwestorzy giełdowi. Ostatnio notowania największych krajowych spółek spadły do poziomu najniższego od 2009 roku.

Eksperci banku inwestycyjnego Goldman Sachs ostrzegają przed zbliżającą się trzecią odsłoną światowego kryzysu zapoczątkowanego w 2008 roku. „Jesteśmy w krytycznym momencie” – czytamy w raporcie. Wszystko przez wyjątkowo niskie ceny surowców, obawy o odpływ kapitału z giełd w wyniku zbliżających się podwyżek stóp procentowych w USA i niepewność co do rozwoju gospodarek wschodzących takich jak Chiny.

Tsunami, które zapoczątkuje trzęsienie na rynkach w Chinach, w Europie prawdopodobnie zaleje m.in. Niemcy, które mocno zależą od drugiej, największej gospodarki świata. Z kolei Polska przez swoje koneksje z zachodnim sąsiadem, może dostać rykoszetem. Wynika to z tego, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem handlowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *